Tuesday, 26 March 2013

Rozdział 5.



Jeżeli tak jest w niebie, to Agata postanowiła, że już może przejść na ten drugi, podobno lepszy świat. Kacper okazał się niezastąpionym kompanem egzotycznych wypraw. Zadbał o to, żeby ani na sekundę nie dopadła ich nuda. Organizował wypady, kolacje, przejażdżki, alkoholowe wieczorki przy wspomnieniach młodzieńczych lat, służył ramieniem i zapasem chusteczek, którymi sam wycierał jej łzy spływające z oczu przy opowiadaniu o mężu. Nie naciskał, usłyszał tyle ile sama chciała mu powiedzieć. Cieszył się razem z nią kiedy setny raz wspominała jak Marcin zaczepiał obcych ludzi i kazał im przekazać Agacie, że jeśli nie wybaczy mu tego, że oblał jej sukienkę winem to jej się oświadczy i będzie musiała męczyć się z nim całe życie. Smucili się wspólnie, kiedy opowiadała o ostatnich wydarzeniach. Kacper również opowiedział jej o swoich związkach. Przez te wszystkie lata nie znalazł kobiety, z którą chciałby się zestarzeć. Zdawał sobie sprawę z tego, że szukał  w nieodpowiednim miejscu. Poznawał napalone kobiety, z którymi spędzał jedną, góra dwie noce. Nie spotkał na swojej drodze dziewczyny takiej jak Agata, z którą mógłby konie kraść. Nigdy nie myślał o tym, że mógłby być ze swoją przyjaciółką na poważnie. Chciał po prostu znaleźć podobną dziewczynę, która nie chce jedynie łóżkowych przygód. Nawet jeśli spotykał już odpowiednią dziewczynę, to odchodził od niego z powodu jego charakteru. Kacper jest budowlańcem i przenosi z pracy do domu sposób odnoszenia się do ludzi. Bywa porywczy i lekceważący. Żadna kobieta nie wytrzymałaby tego na dłuższą metę.
                                                                       ~~~~
Dziś spędzali ostatni wieczór w Tajlandii. Postanowili wyjątkowo przyłożyć się do świętowania, a wręcz celebrowania tej chwili. Kupili alkohol oraz torebkę marihuany od ulicznego dealera. Jako że Kacper należał raczej do grona bad boyów zawsze w portfelu miał smukłą, szklaną lufkę. Byli już w takim wieku, że takie rozrywki raczej powinny pójść w odstawkę, ale nie mogli sobie odmówić tego niesamowitego uczucia odrzucenia wszelkich problemów, śmiechu z rzeczy błahych, ot, choćby małej kropli na szybie.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym, czyli zupełnie tak, jak mieli w zwyczaju przyjaciele. Leżeli na łóżku pijąc wódkę prosto z butelki, paląc skręty i papierosy. Kacper przeczesywał  jej blond włosy, a ona bawiła się palcami jego lewej dłoni. Agata chciała, żeby tak już zostało. Nie chciała wrócić do smutnego mieszkania, w którym wita ją jedynie rozrastająca się pleśń na ścianie łazienki. Nie chciała znowu czuć się samotna. Postanowiła, że po powrocie do Wrocławia zadba o swoje relacje z innymi ludźmi. Musi naprawdę zaprzyjaźnić się z Michaliną i Natalią- jedynymi życzliwymi jej osobami w tamtym mieście. Musi uporać się z przeszłością.
Leżała trzymając głowę na jego kolanach i patrzyła w jego błękitne oczy. Widziała w nich to młodzieńcze szaleństwo i chciała na nowo poczuć się jak kiedyś, atrakcyjna i chciana przez mężczyznę. Podniosła się i usiadła na łóżku. Alkohol zmieszany z narkotykami dawał mocno o sobie znać. W głowie kręciło jej się, jakby dopiero co zeszła z karuzeli, jednak nie porzuciła świadomości. Uklęknęła naprzeciwko opierającego się o ścianę Kacpra i popatrzyła w jego oczy. On cały czas się uśmiechał. Patrzył na nią i nie wiedział co ta niewinna dziewczyna właśnie planuje. Agata podniosła swoją dłoń do jego policzka i przejechała po jego krótkim zaroście. Lubiła to uczucie, kiedy szorstkie włosy mężczyzny dotykały jej delikatnej skóry. Podniosła się lekko z kolan i zbliżyła do jego twarzy. Spojrzała mu głęboko w oczy jakby szukając w nich przyzwolenia na to, czy może pójść o krok dalej. Nie napotkała w nich sprzeciwu więc przytknęła lekko swoje usta do jego warg. Zgrali tempo pocałunku i oddali się chwili. Kacper wplótł palce we włosy swojej przyjaciółki i przyciągnął ją mocniej do siebie. Dotykał jej miękkiej skóry. Agata nie pozostawała mu dłużna. Przejeżdżała delikatnie paznokciami po linii jego kręgosłupa. Mężczyzna pomógł jej się powoli położyć, nie przerywając jednocześnie pieszczot. Zaczął pocałunkami zjeżdżać w dół od ust, szyi, po dekolt i brzuch. Zdjął jej koszulkę i zaczął szukać zapięcia biustonosza. W tym momencie jednak Agata poczuła, że nie jest w stanie przekroczyć tej granicy. Nie jest jeszcze na to gotowa.
- Kacper. – zaczęła – Wiem, że sama to sprowokowałam, ale wybacz mi, nie mogę tego zrobić.
-  Nie martw się kochana. Nie mam zamiaru do niczego cię zmuszać. – podał jej koszulkę i położył obok niej.
- Dziękuję ci. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. A dziewczyna, z którą będziesz, to największa szczęściara na świecie. – ubrała się i wtuliła w jego tors. – Mogę ci zadać jedno pytanie.
- Nawet dwa. – uśmiechnął się.
- Czy myślisz, że ja jestem atrakcyjna? Mogę się jeszcze podobać facetom?
- Żartujesz sobie? Jesteś piękna i mądra. Znajdziesz niejednego, który odda wszystko, żeby móc być z tobą.
- Obyś miał rację.
- A teraz ja ci zadam jedno pytanie. Nadal go kochasz, prawda?
- Aż tak to widać?
- Widać. Nie martw się, będzie tego żałował.
                                                                       ~~~~
Około północy Agata weszła do swojego mieszkania. Był to przygnębiający widok po dwóch tygodniach pławienia się w luksusie. Zamiast zadręczać się smutnymi myślami musiała odpocząć. Jutro o 14:00 ma rozprawę. Musi się przygotować mentalnie na to, żeby nie rozkleić się przy obcych ludziach. Rzucając więc wszystkie bagaże w kąt przedpokoju i poszła się położyć. Sama nie wiedziała kiedy zasnęła. Zmęczona podróżą błyskawicznie odpłynęła w cudowny świat sennych marzeń.
 Kilka minut po godzinie dziesiątej Agata wstała z łóżka. I tak nie mogła zbyt długo spać. Denerwowała się tym co usłyszy w sądzie. Miała nadzieję, że jej (jeszcze) mąż nie zmieni zdania i nie będzie robił żadnych problemów. Znając jednak jego rodziców można spodziewać się wszystkiego. Liczyła jednak na to, że ze wzglądu na wszystko co ich łączyło będą potrafili rozstać się jak cywilizowani ludzie.  Nie wiedziała jak ma się ubrać na tę okoliczność, bowiem pierwszy raz miała gościć na sali sądowej. Założyła więc na siebie damski garnitur w czarnym kolorze i nie za wysokie buty na obcasie. Włosy związała w luźny kucyk i zrezygnowała z makijażu, nie wiedziała jak to wszystko wytrzyma i chciała sobie oszczędzić czarnych smug od rozmazanego tuszu. Po godzinie trzynastej, zawieszając torbę na ramieniu, była gotowa do wyjścia. Otworzyła więc drzwi swojego mieszkania. Nie spodziewała się, że na kogoś wpadnie. Podniosła wzrok i ujrzała jego, swojego najlepszego przyjaciela.
- Kaspi. Co ty tutaj robisz? – zdziwiła się.
- Tak sobie pomyślałem, że w takim dniu miejsce przyjaciela jest przy przyjaciółce, prawda? Nie mogę ci pozwolić pójść tam samej.
- Ale jakim cudem? Przecież wsiadłeś w pociąg do Gdańska!
- Wysiadłem na najbliższej stacji i jestem. No już, nie czas na dyskusje, bo się spóźnimy. – wrzucił swoje torby na przedpokój i biorąc Agatę pod rękę wyszli z mieszkania.
Szybko udało im się znaleźć odpowiednie pomieszczenie w budynku sądu, którego drzwi oznaczone były jej nazwiskiem. „Sprawa rozwodowa z powództwa Agaty Majewskiej przeciwko Marcinowi Majewskiemu.” Zauważyła męża siedzącego na ławce. Poprosiła przyjaciela, żeby dał jej chwilę i podeszła do niego. Siedział oparty łokciami o swoje kolana z głową zwisającą bezwładnie w kierunku podłogi. Wyglądał marnie. Z jego oczu zniknęła cała radość życia, a skóra przybrała szary odcień. Usiadła obok małżonka i wzięła jego dłoń w swoją rękę. Podniósł wzrok i spojrzał na opaloną twarz swojej (nadal) żony.
- Cześć, Agatka. – zaczął – Pięknie wyglądasz, widzę, że wyjazd się udał.
- Tak, było cudownie dziękuję. Wróciłam dzisiaj w nocy. Przepraszam, że to powiem, ale ty nie wyglądasz najlepiej.
- Te twoje komplementy, zawsze potrafiły podbudować człowieka. – spojrzał w jej oczy i lekko uśmiechnął.
- Marcin. Wiesz, że możemy zakończyć to dzisiaj? Umorzyć rozprawę i wrócić do domu.
- Agata, nie możemy, musimy to skończyć.
Rozprawa zakończyła się błyskawicznie, trzydzieści cztery minuty u było po wszystkim. Tak jak uprzedzała pani mecenas, sędzia chciał doprowadzić do porozumienia między małżonkami. Niestety, mąż był nieuległy i cały czas powtarzał, że chce rozwodu. Kolejna rozprawa zaplanowana została tydzień później o tej samej porze. Agata wiedziała, że będzie to najgorszy dzień jej życia. 

                                                                              &
Chyba minęłam się z powołaniem. Po cholerę mi te studia, jak większą radość niż pisanie durnych wypracowań w języku obcym sprawia mi pieczenie ciast i gotowanie. Dziś zaczęłam swoją przygodę z realizacją świątecznego menu i nawet mama nie protestuje, jak wprowadzam swoje rządy. Lubię to! Już się nie mogę doczekać kiedy będę mogła rzucić się w wir ukręcania kremów, ubijania piany, przyprawiania mięsa. Chyba muszę na poważnie rozważyć stworzenie biznes planu dla mojej własnej restauracji. W końcu marzenia trzeba spełniać. 

Kamilla. Nie wiem czy odczytałaś mój komentarz pod poprzednim postem, więc napiszę tutaj jeszcze raz. Moje gg to 44717376 (jest w zakładce kontakt) ;) 

Idzie wiosna, wiecie? Już planuję jak zasadzić się na moją siostrę z wiadrem wody w poniedziałek! Chyba muszę wejść w konszachty ze szwagrem! 

Trzymajcie się ciepło, Embouteillages ;*

16 comments:

  1. hej:) rozdział jak zawsze bomba;d tak sobie mysle czy dobrze że Agata nie przespała się z Kacprem i dochodzę do wniosku że chyba tak:) są bardzo dobrymi przyjaciółmi a seks mógłby tylko to zepsuć. Niech zakończy już to małżeństwo i żyje własnym życiem, tak będzie najlepiej dla niej:)

    ehh w tym roku to chyba w lany poniedziałek będziemy rzucać śniezkami;d ja tez już dzisiaj sprzatałam cały dom na świeta. a jutro pieczenie ciast mnie czeka;d pozdrawiam i buzzziaki:***

    ReplyDelete
  2. Wypoczynek w towarzystwie Przyjaciela dobrze jej zrobił. Mam nadzieję, że sprawa rozwodowa skończy się dość szybko, i że Agata będzie mogła zacząć nowe życie. Może wreszcie pozna faceta, z którym będzie mogła być szczęśliwa? Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  3. Przegapiłam czwórkę, ale nadrobiłam w szkole ;)
    Podoba mi się :) Mam nadzieję, ze Agata szybko zapomni o mężu i zacznie nowe życie ;D
    Pozdrawiam, poziomkowa ;*

    ReplyDelete
  4. Ja jednak liczyłam, tak, jak Agata na Marcinowe: "Wróć ze mną do domu.", czy coś w ten deseń. Nie doczekałam się ;( Ale nie ma co płakać ;p Życie kręci się dalej, teraz ma Kapsiego przy boku. Byłam pewna, że coś więcej się między nimi wydarzy w Tajlandii. Ja nadal czekam na jakieś ich 'spiknięcie' :D Wiem, że się mogę pomylić, w końcu nie mam zmysłu przewidywania i o zgrozo nie tępię Marcina xd Nie czytaj tego mojrgo komentarza lepiej, bo kompromituje mnie po całości xd
    Jeszcze raz życzę wesołych i pełnych kuchennego zawirowania świąt! ;*
    Buziaki, Happiness ;*

    ReplyDelete
  5. Jestem jestem. Przypomniało mi się dzisiaj dopiero że tu coś nowego bo co? Bo na stacjonarce nie ma internetu... Do tego gips na prawej raczce utrudnia klepanie w telefon. Tajlandia opisujesz ja tak że aż chciałabym się tam znaleźć :3 Rozwód piekielnie ciężka rzecz bo ucZucia nie wygasAJą łatwo. Dobrze że jest Kacper. Prawdziwy prZyjaciel wszystko rozumie ale coś tak czuję że on to Agatę jednak kocha hm?

    ReplyDelete
  6. Ma tak jak poziomkowa mam nadzieję, że Agata szybko zapomni o mężu i zapraszam do mnie na 15 ;D http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/2013/03/rozdzia-14.html#comment-form

    ReplyDelete
  7. Ja się piszę na Twoje gotowanie! Jak otworzysz restaurację, będę stałym klientem :D
    A rozdział jak zwykle mnie nie zawiódł. Było bardzo gorąco między Kacprem i Agatą, ale szczerze mówiąc, myślałam że skończy się to jednak wspólną nocą... Jednak Agatka dalej kocha Marcina, i widać szybko o nim nie zapomni. Myślę że Kacper zaczeka tyle, ile będzie trzeba.
    A Marcin jakiś dziwny był na tej rozprawie. Mówię, coś jest na rzeczy! Przyznaj się, co knujesz? ;>
    Dobrze że nie było teściów na sali, bo chybabym wyszła z siebie. Mam tylko nadzieję, że nie wykorzystają Tajlandii z Kacprem przeciwko Agacie, bo wtedy już kompletnie zostanie z niczym...

    Czekam na rozwój wydarzeń, buziaki, S. ;*

    ReplyDelete
    Replies
    1. żartujesz? nie pisnę słówkiem co mi się w głowie zrodziło! ;)

      Delete
  8. Ps narobilas mi takiego smaka na słodkie że zaraz coś chyba zjem :D

    ReplyDelete
  9. Super, że wyjazd do Tajlandii się udał, i pomimo wylanych paru łez, Agata będzie go długo i miło wspominać. Swój wkład w tym na pewno miał Kacper. Z jednej strony niegrzeczny, a z drugiej miły i po prostu dobry chłopak, a przede wszystkim świetny przyjaciel. Dobrze, że wie, że Agata go teraz potrzebuje. Sądy chyba nikomu nie kojarzą się z czymś przyjemny, a w przypadku Agaty na pewno nie jest to idealne miejsce do zakończenia swojego małżeństwa. Ale trudno, skoro Marcin jest nieugięty Agata będzie musiała się z niego wyleczyć. Będzie ciężko, ale da radę :))

    ReplyDelete
  10. sama się głodna zrobiłam ;) a Tajlandia zawsze spoko :D i wierzę, że wszystko się wyjaśni, ułoży, Agata będzie szczęśliwa...
    pozdrawiam!
    PS. Jest w końcu nowy :)
    http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/

    ReplyDelete
  11. A ja już upiekłam to, co miałam upiec i teraz delektuję się pięknym zapachem sernika, który unosi się w całym domu. :) Powiem Ci, że ja również minęłam się z powołaniem i chyba muszę zmienić swój fach! :) Pedagogika i doradztwo zawodowe to zdecydowanie nie dla mnie; jak mam komuś doradzać w kwestii jego przyszłości zawodowej, jak sama zasilam liczne szeregi bezrobocia i nie widzę swojej przyszłości? Doradców jest jak na pęczki, tylko wakatów brak... :P Oto zajebista nasza Polska. :P Dlatego czas najwyższy wziąć sprawy w swoje ręce i otworzyć coś własnego. :) Także ten tego, jakby co, to ja do spółki restauracyjnej jestem jak najbardziej CHĘTNA! :) Coś mi się wydaje, że razem stworzyłybyśmy taki biznessplan, że Magda Gessler mogłaby się schować! :D

    Ale, przechodząc do rozdziału, bo po to tu głównie przybyłam... :)
    Kurczę, aż normalnie zazdroszczę Agacie towarzystwa tego wspaniałego mężczyzny - kumpla i najlepszego przyjaciela. Widać, że ten wyjazd dobrze jej zrobił, odpoczęła, zrelaksowała się i choć na chwilę zapomniała o problemach życia codziennego. A Kacper, nieprzerwanie, jej w tym wszystkim pomagał. Co więcej, chyba nadal coś do niej czuje. :) Mieć takiego przyjaciela, to naprawdę wielki Skarb! Ale, ale! Coś mi tu pachnie odżyciem uczuć sprzed lat. Agacie chyba brakowało takiej damsko - męskiej bliskości, czułości i pieszczot; myślę, że to właśnie to było przyczyną sprowokowania Kacpra. Ogromny Plus dla niego za to, że nie posunął się do dalszych działań i uszanował jej decyzję.
    Cholera, a już miałam cichą nadzieję na to, że Marcin jednak zmieni zdanie i zechce wrócić do domu razem z żoną. A tu dupa blada, nieugięty osioł jeden, no! Nie wie, co traci pacan. Jedyne pocieszenie jest takie, że Kaspi towarzyszył Agacie w tym ciężkim dniu i był dla niej podporą. Coś mi się wydaje, że od teraz stanie się nieodłącznym elementem jej życia. :)

    ściskam Cię gorąco i przesyłam trochę kuchennych zapachów. :*
    Patex

    ReplyDelete
  12. Pierwszy raz czytam twojego bloga ale postanowiłam wpadać dlatego Cię obserwuję :) Strasznie mi się wszystko podoba <3 a jeślibyś chciała przeczytać moje bazgroły to zapraszam http://fuck-off-i-love-volleyball.blogspot.com/ nie wiem czy przypadnie Ci do gustu. Nie zważając na odp bd wpadać tu regularnie :)

    ReplyDelete
  13. Matko, wpadłam przez przypadek, ale coś czuję, że ten "przypadek" ma jakieś drugie dno. :) Sama piszę, ale opowiadanie siatkarskie i takie powieści również czytam. Twój blog jest pierwszym, jakiego czytam, o innej tematyce. Jest naprawdę świetny, ty piszesz świetnie. Nie jestem dobra w komplementowaniu, taka moja zakichana wada, ale wiedz, że będę czytać, zachwycać się i z niecierpliwością oczekiwać na kolejne rozdziały.
    Życzę wesołych świąt, dużo weny twórczej, spełnienia ukrytych marzeń, dużo spokoju, radości, szczęścia i tak dalej.
    Pozdrawiam :)
    I po cichutku zapraszam do siebie: www.miloscisiatkowka.blogspot.com

    ReplyDelete
  14. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/dziewiec.html zapraszam na nowy epizod ;)

    ReplyDelete
  15. Em, nie martw się, ja chyba też. Co mi po medycynie, skoro wolę całymi dniami pisać opowiadania, czytać książki i zagłębiać się w wyobraźni? Trzeba było iść na literaturę i pisać jakieś wypociny zawodowo, a nie, lekarzem się być zachciało. :P U nas to raczej bitwa na śnieżki będzie, bo śniegu nawaliło po kolana. :D
    A ja to jestem ciekawa, co by się dalej działo, gdyby jednak Agata spędziła noc z Kacprem. Kto wie, może by jej to pomogło? Wiadomo, przyjaźń byłoby ciężko odbudować, ale psychikę blondynki już o wiele łatwiej. Aż mi się teraz widzi w ramionach tego walniętego, ale i uroczego chłopaka, a jakże. Szkoda, że i to nie wypaliło, może byłoby o wiele ciekawiej, może i Marcin by się ogarnął, gdyby wiedział, że stracił Agatę na zawsze. Hm, tyle że on się z tym już chyba pogodził. Worek na głowę i za ojczyznę! A ja liczyłam na to, że zdecyduje się na coś innego, przecież wyglądał tak mizernie na tej rozprawie. Cóż, pozory najwidoczniej mylą. Z drugiej strony Agata w końcu jest wolna. Tyle że ona chyba raczej takiego stanu ducha nie chce.
    Pozdrawiam cieplutko, Caroline. : **

    ReplyDelete